Gazeta.Metro-JPII-Wydanie.specjalne, > # @ a a a Religia modlitwy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JAN PAWEŁ II
1920-2005
O śmierci,
gdzie jesteś, o śmierci?
Gdzie jest moja śmierć?
Gdzie jest jej zwycięstwo?
Radujmy się, radujmy się, bracia!
Jeśli dzisiaj się miłujemy,
to dlatego, że On zmartwychwstał.
www.metro.gazeta.pl
FOT. EAST NEWS
www.metro.gazeta.pl
2
JAN PAWEŁ II
Papież naszych serc
ERNEST BRYLL,
poeta
Najbardziej
podziwiam w Nim
umiejętność
modlitwy.
Prawdziwego skupienia – mimo
wszystko. Mimo zmęczenia, mimo
ceremoniału, mimo kamer, mimo
szyb pancernego samochodu,
w którym bywa zamykany. Nie wiem
jak, ale jest dla mnie coś
niewiarygodnego w Jego skupieniu.
On naprawdę się modli, naprawdę
rozmawia z Panem najbardziej
osobiście. Tam, gdzie jakby
wszystko jest przeciwko tej
modlitwie. W tym skupieniu jest
dla mnie naprawdę wielki. Wierzę,
że mówi do Boga w naszym imieniu
i jest to modlitwa najbardziej
osobista. Taka, kiedy Bóg mówi
do nas najważniejsze słowa.
Nie gromem, ale szeptem.
w Krakowie w 1997 r. to
najważniejsze wydarzenie mojego
życia. Ten dzień to cezura, od niego
zaczęło się dla mnie
coś nowego. Pamiętam, że kiedy
mnie zaanonsowano, Papież
podniósł radośnie rękę, a ja – jak
zahipnotyzowany – podszedłem,
ukląkłem i przytuliłem się mocno
do jego dłoni. Często miałem
kontakt z możnymi tego świata,
więc nie robi to już na mnie takiego
wrażenia, ale tu było inaczej.
Kiedy spojrzał, przeszedł mnie
dreszcz, jakiś taki dziwny prąd.
Poczułem wielkie szczęście, wielki
spokój. Nigdy w życiu nie czułem
czegoś takiego. To wielka, świetlista
postać. Miał takie dobre, wspaniałe
oczy, patrzył na mnie z wielką
miłością i niezwykłym oddaniem.
Nigdy w życiu nie widziałem takich
oczu. Pomyślałem, że gdyby
terapeuci mieli takie spojrzenie,
byłoby mniej zła na świecie. To były
oczy świętego, który wybacza.
Kiedy trzymał w swoich dłoniach
moją dłoń, czułem, że przelewa się
we mnie wielka moc, że mam tak
wiele siły do działania. Jego
dotknięcie przypomniało mi
dotknięcie ręki mojej kochanej
matki – to był dotyk kogoś
bliskiego. To najbliższa mi ręka
na świecie.
TADEUSZ
MAZOWIECKI,
pierwszy
niekomunistyczny
premier
Papież, mówiąc
do tysięcy, zwraca się jakby
do każdego z osobna. Wielokrotnie
rozmawiałem z ludźmi, którzy
stykali się z Janem Pawłem II
podczas różnych pielgrzymek.
Wszyscy potwierdzali to odczucie
– mieli wrażenie, jakby Papież
zwracał się do nich osobiście, jakby
wiedział, że oni tam są, słuchają Go,
patrzą na Niego. Potrafi przemawiać
do słuchaczy wywodzących się
z różnych środowisk, ludzi prostych
i erudytów – to rzadka
umiejętność.
tajemnicę, wydał ją na pastwę
rozumu i tym samym zniweczył cel
swego posłannictwa. Myślę, że nie
czyni nic, aby być tym, kim jest.
Po prostu Nim jest, a wziął siłę
stąd, gdyż uwierzył, uwierzył
głęboko, że sens Jego egzystencji
będzie usprawiedliwiony tylko
wtedy, gdy swoje bytowanie połączy
z obecnością Boga. Czy można
nazwać cudem, czy zwykłością,
jeśli Bóg odpłaca tym samym,
czyniąc nas obecnymi w Sobie
– oto tajemnica.
polskiej kultury. Jeśli w Jego
pismach i książkach, które na całym
świecie drukowane są
w dziesiątkach milionów
egzemplarzy, zawsze przewija się
wątek polskiej historii i tradycji,
jeśli pojawia się opis polskiego
patriotyzmu, jeśli przedstawiona
jest polska tolerancja, jeśli o tym
wszystkim mówi Papież – ten Papież
– to ludzie Go słuchają. I jeżeli
najwybitniejsi politycy uczą się paru
zdań po polsku, jeżeli najsłynniejsi
wirtuozi uczą się polskich utworów,
by zagrać je dla Papieża, jeżeli
najlepsze chóry świata śpiewają
Gaude Mater Polonia, choć jeszcze
do niedawna nie wiedziały
o istnieniu takiego utworu,
to śmiało można powiedzieć,
że – z całym szacunkiem dla pracy
innych ambasadorów polskiej
kultury – nikt nie zrobił dla niej
więcej niż Jan Paweł II.
ANDRZEJ
SZCZYPIORSKI,
pisarz
Wielki Papież,
chyba jeden
z największych
w dziejach... uosabia nie tylko
miłość, wiarę i nadzieję. Uosabia
także wszechogarniającą tolerancję
wobec tych, którzy z katolickiego
punktu widzenia błądzą, bo nie
odnaleźli dobrej drogi i nie usłyszeli
dobrej nowiny, lecz błądzą przecież
po ścieżkach człowieczeństwa,
w intencji czystej, w zgodzie
z sumieniem, nie schodząc
na manowce podłości i omijając
wszystko, co niegodne istoty
ludzkiej. Papież Jan Paweł II jest
prawdziwym pasterzem dusz
ludzkich, zagubionych i pełnych
trwogi w obliczu tajemnicy życia
i śmierci, dusz, które nawet tego
nie pojmując i nie nazywając po
imieniu, odczuwają przecież bojaźń
Bożą.
HANNA SUCHOCKA,
b. premier,
ambasador RP
w Watykanie
Ojciec Święty
zawsze mówi
o sprawach najważniejszych. Ale
nawet w czasie najpoważniejszej
dyskusji ma wspaniałe poczucie
humoru. Zwłaszcza gdy wyczuwa
jakieś emocjonalne napięcie,
jednym słowem, jednym
spojrzeniem rozładowuje sytuację,
pointując ją dowcipem. Wszyscy się
odprężają i można dalej toczyć
rozmowę w pogodnym tonie.
Zadziwia mnie, że Ojciec Święty
nigdy nie okazuje zmęczenia.
A musi być strasznie zmęczony,
bo pracuje ponad siły. Nawet
dla 30- czy 40-letniego człowieka
tak intensywny tryb życia
byłby szalenie męczący.
A On nigdy nie okazuje gorszego
samopoczucia, zawsze jest
spokojny, opanowany. Nigdy nie
bywa zniecierpliwiony... Chciałoby
się Go naśladować, ale to takie
trudne.
JAN ENGLERT, aktor
Bliskość i siła
Jana Pawła II tkwią
w tym, że jest On
papieżem ludzi,
że nad ludźmi się
pochyla, że ich dotyka i pozwala
siebie dotykać. Nie poucza,
nie gromi, nie schlebia – On
podsuwa ludziom najwłaściwsze
rozwiązanie ich problemów.
W sposób mądry, taktowny,
niekolokwialny uczy, jak żyć.
Uczy jednostki, narody, państwa,
ludzkość.
ALEKSANDER
KWAŚNIEWSKI,
prezydent RP
To było 25 lat
najwyższej wagi,
które zmieniło
świat, Europę i Polskę. Wierzę,
że również nas zmieniło na lepsze.
Papież okazał się nie tylko
człowiekiem Kościoła, ale wielkim
humanistą i osobą, która
potrafiła swoje wizje, brzmiące
na początku jak proroctwa, wcielić
w życie.
OLGA
KRZYŻANOWSKA,
senator RP
On ma ten wielki
dar, że mimo
ceremoniału
liturgicznego i etykiety – przecież
przyjmowany jest jak głowa państwa
– postrzegany jest nie tylko jako
wielkość, ale i zwykły człowiek,
pełen humoru i godności.
Z oglądanego kiedyś filmu
zapamiętałam taką scenę
– młodzież śpiewa pieśni liturgiczne
w nowoczesnej aranżacji, a Papież
wybija nogą rytm. Bardzo mi się
to podobało, bo wielu ludzi na
wysokich stanowiskach twierdzi,
że im różnych rzeczy nie wypada.
A Papież jest tak wielki, że może
sobie na to pozwolić.
VACLAV HAVEL,
b. prezydent Czech
To, co głosi
Papież, staje się
sprawą nie tylko
ludzi jednego
wyznania, ale też kwestią wspólną
dla nas wszystkich. Niesie w sobie
ogromny potencjał ekumeniczny,
a także potencjał tolerancji. Jest to
niezwykłe posłannictwo, zrozumiałe
dla wszystkich niezależnie od tego,
czy są chrześcijanami, czy też
wyznawcami innej religii.
ZBIGNIEW HOŁDYS,
gitarzysta
Papież jest
przedstawicielem
prawie już
nieistniejącej klasy
LECH WAŁĘSA,
b. prezydent RP
W Jego postaci,
pochyleniu ciała,
geście wyraża się
jakby wielka troska
o człowieka. O twoje problemy,
o ciebie, o twoje sprawy. Ta troska
wytwarza klimat, który zachęca
do szczerości i prostoty, to jest
propozycja odrzucenia niewygodnej
pozycji, którą przyjąłeś walcząc
z życiem, tłukąc się z losem. Bo On
proponuje ci swoją wielką troskę
o ciebie, która ciebie rozumie, która
chce cię podnieść, wreszcie i ty sam
chcesz siebie podnieść. Wysoko.
Tak wysoko, jak tylko potrafisz
sięgnąć jako człowiek. Zauważam
jeszcze coś innego. Patrzę na
wielkie stopy Papieża. Na Jego
krok. Spokojny, odmierzony, człap,
człap. Krocząc, wyraża swoje
zawierzenie. Jest w tym spokój,
pewność, zwartość, nadzieja,
poczucie celu. Ja od tego kroku
nabieram sił. Tak zawsze widzę Jego
postać – jak zbliża się i ja mam Mu
wyjść naprzeciwko i powinienem być
na to gotowy.
ludzi honoru.
To jedyny człowiek, który jest
dla mnie wiarygodny.
GEN. WOJCIECH
JARUZELSKI,
b. szef Rady Państwa
Papież
niejednokrotnie dawał dowody,
że rozumie dylematy władzy, jej
obiektywne ograniczenia. Potrafił
dostrzec i docenić każdy przejaw
dobrej woli, krok ku lepszym
rozwiązaniom. Stanowiło to cenne
wsparcie dla pomyślnego rozwoju
stosunków państwo – Kościół oraz
państwo polskie – Stolica
Apostolska. We wszystkich
rozmowach z Janem Pawłem II
wyczuwałem Jego głębokie
identyfikowanie się z losami Polski.
Ujmowało mnie to, że stojąc
na czele Kościoła powszechnego,
spełniając swą uniwersalną misję,
znajdował zawsze właściwe miejsce,
czas i formę, aby zamanifestować
swoją polskość. Dziś widać,
jakże wyraziście, iż pontyfikat
Papieża-Polaka przybliżył Polskę
światu, niósł jej dobre imię
na wszystkie kontynenty.
VALDAS ADAMKUS,
b. prezydent Litwy
Papież, pokonując
własną słabość, cały
czas wychodzi do
ludzi i jest dla nich
żywą religią. To jest to, co robi
wrażenie i sprawia, że ludzie
zaczynają wierzyć.
Arcybiskup
JÓZEF ŻYCIŃSKI,
metropolita
lubelski
Cechę
charakterystyczną
papieskiego stylu stanowi
ewangeliczny optymizm i wiara
w człowieka. Sfrustrowanym
działaczom, którzy chcieliby związać
misję Kościoła z programem jednej
partii, Jan Paweł II przypomina,
że siła Kościoła płynie z Eucharystii.
Pesymistom, skłonnym do ponurych
obrachunków ze współczesnością,
uświadamia, że tajemnice światła
nie są mniej realne niż mrok i ból.
Zniechęconym, którzy narzekają,
że przyszło im żyć w trudnych
czasach, ukazuje wzorce życia nowych
świętych, którzy w najtrudniejszych
warunkach potrafili realizować
wielkie ideały Ewangelii. Sceptykom,
którzy uporczywie twierdzą, iż jest
tak źle, że już nic nie da się zrobić,
przeciwstawia zapał i dynamizm
ponad 100 podróży apostolskich,
wlewających nową nadzieję
w omdlałe serca.
KAZIMIERZ KUTZ,
senator RP, reżyser
Jan Paweł II
ma tę niezwykłą
umiejętność
mówienia prosto
o sprawach niezwykle
skomplikowanych. Jest w moim
przekonaniu genialnym aktorem.
Ma tę rzadką cechę, to „coś”,
co pozwala mu trafiać do każdego
człowieka. Umie zawiesić głos,
uczynić pauzę, która jest
niezwykle ważna i... cóż,
w ogóle jest FANTASTYCZNY!
Cały jego pontyfikat, te wędrówki
po globie ziemskim, to wielki,
wspaniały teatr. Swoją genialną
osobowością wyznaczył nowy
rodzaj pojmowania tego
stanowiska. Trudno będzie
następcom naszego Papieża
sprostać wielkości Jana Pawła II,
uczynić radosnym obcowanie
z następcą Chrystusa na Stolicy
Piotrowej.
MICHAIŁ
GORBACZOW,
b. prezydent ZSRR
Wszystko,
co wydarzyło się
w Europie
Wschodniej w ostatnich latach, nie
byłoby możliwe bez obecności tego
Papieża i bez niebywale istotnej
roli, w tym roli politycznej, jaką
odgrywał On na światowej scenie
politycznej.
GUSTAW HOLOUBEK,
aktor
Co czyni, że tysiące
ludzi różnych ras,
różnych kultur
i mentalności wybrały
Go sobie, utożsamiły się z Nim,
powierzyły Mu swoje nadzieje?
Myślę, że nie czyni nic. Bo gdyby
tak było, odsłoniłby swoją
O. MACIEJ ZIĘBA
Nigdy żaden Polak
nie miał tak
znaczącego wpływu
na bieg losów
świata. Już sam ten
fakt wystarcza, żeby Papież został
uznany za najwybitniejszą postać
w 1000-letniej historii Polski...
Papież jest też z pewnością
najznakomitszym ambasadorem
MAREK KOTAŃSKI,
założyciel Monaru
Spotkanie z Janem
Pawłem II w Klinice
Kardiologii
FOT. DW/AG, AZ/AG (2), WS/AG, PA/AG, JR/AG, MZ/AG, SK/AG (3), PW/AG, TW/AG, GJ/AG, WO/AG (2), AK/AG, AP (2)
Adres redakcji: 00-732 Warszawa
ul. Czerska 8/10;
e–mail: metro@agora.pl
Na podst. archiwalnych wypowiedzi
tel. (0-22) 555 47 07.
Redaktor naczelny: Jerzy B. Wójcik
Wydawca: AGORA SA
00-732 Warszawa, ul. Czerska 8/10
ISSN 1642-8684; Druk: AGORA SA
Wydanie specjalne
Nakład 300 tys. egzemplarzy
Niedziela 3 kwietnia 2005
www.metro.gazeta.pl
1
JAN PAWEŁ II
3
KRAKOWSCY PRZYJACIELE
Po święceniach Karol Wojtyła
wśród najbliższych znajomych
Zdjęcie z archiwum ks. Malińskiego, reprodukcja: Krzysztof Karolczyk /AG
Największy
sekret
Jan Paweł II zachował
wszystkie swoje przyjaźnie
od młodości. Był dobrym,
mądrym człowiekiem,
który nie przeszedł obojętnie
obok potrzebującego
pontyfikatu
Kasprzyk, mieszkaniec Niegowici,
którego wikary Wojtyła uczył religii.
– Nasz szewc naprawiał mu buty, a jak
ludzie ze wsi zebrali się i kupili mu
nowe, to je oddał biedniejszemu. Kiedy
chodził po kolędzie, to nie brał pieniędzy, no, może raz,
ale włożył je pod talerz w domu, gdzie było
dziewięcioro dzieci.
Mieszkańcy małopolskiej wsi dobrze zapamiętali
młodego księdza, mimo że był z nimi tylko rok. Później
przeniesiono go do parafii św. Floriana w Krakowie. Tam
zaprzyjaźnił się z grupą studentów: na co dzień był ich
duszpasterzem, latem zabierał na kajaki i w góry.
Potem już nie potrafił się z nimi rozstać. Przez całe
lata dawał im śluby i chrzcił dzieci, przychodził
i błogosławił ich chore matki i ojców, chował babcie
i dziadków. Spotykał się z „rodzinką” – jak o sobie
mówili – na „śledziku” i imieninach. Święcił nowe
mieszkania. Gdy został arcybiskupem, urządzał
w swoim pałacu kinderbale. Dzieci przyjaciół biegały po
pokojach, a On „patrzył, jak rozrabiają”. Czasem
próbował wytłumaczyć tragedie: – Kiedy 1 sierpnia
1970 roku zginęła nasza córeczka Dorotka, ktoś
usiłował Go zawiadomić, ale bez skutku, ponieważ był
poza Krakowem. (...) W parę dni później „Wujek”
wezwał nas, zrozpaczonych i zbuntowanych, na
Franciszkańską na bardzo dramatyczną rozmowę
– opowiadała „Gazecie Wyborczej” Maria Rybicka.
Na ostatnie kajaki wyjechał z nimi w 1978 r. Nad
jeziorem dowiedzieli się o śmierci Pawła VI. Później
zaprosił ich na „suche kajaki” do Castel Gandolfo.
Rozpalili ognisko w papieskich ogrodach.
– Nie zaczął zachowywać się inaczej. To jest właśnie
– myślę – cały sekret jego pontyfikatu – mówił biskup
Tadeusz Pieronek. – Uważam to za coś rewelacyjnego,
bo to bardzo trudne. Tak wielu ludziom nawet malutki
urząd uderza wodą sodową do głowy.
Papież zachował wszystkie swoje przyjaźnie od
młodości.
– Nawet w stosunku do ludzi, którzy poplątali sobie
drogi. Inny powiedziałby: „Panie kochany, trzeba trochę
uważać, ja jestem papieżem. Nie kompromituj mnie”.
On tego nie robił – opowiadał bp Pieronek.
Przez całe lata przyjaźnił się z żydowskim chłopcem
Jurkiem Klugerem, którego potem przyjmował
w Watykanie. Do szkolnych kolegów z Wadowic pisywał
ze Stolicy Apostolskiej ciepłe, osobiste listy. Z nimi też
spotykał się jako Papież. W 1979 roku, gdy składał
pierwszą wizytę w Polsce, specjalnie wymknął się
ochroniarzom, by zobaczyć się z kolegami.
– Wszyscy płakali. I on, i my. Przynieśliśmy mu bukiet
biało-czerwonych róż – wspominał potem jeden z nich.
Jesienią znów się spotkali.
– Karol znowu jest z wami – powiedział im Papież.
GW
FOT. EAST NEWS
FOT. AP
KAJAKI, MOJA MŁODOŚĆ
Przerwa na spływie kajakowym
PIELGRZYMKA DO OJCZYZNY
Po raz pierwszy w Polsce jako Jan
Paweł II. W Częstochowie wita się
z dziećmi
1
Niedziela 3 kwietnia 2005
www.metro.gazeta.pl
DOROTA MIKŁASZEWICZ
C
hudy był i biedny – wspominał go Jan
4
JAN PAWEŁ II
18 maja
1920
Karolowi i Emilii z Kaczorowskich
Wojtyłom, zamieszkałym w Wadowicach
(Rynek 2 m. 4, dziś Kościelna 7) w domu
należącym do żydowskiego kupca
Chaima Bałamutha, urodził się syn Karol.
13 kwietnia
1929
Na zapalenie mięśnia sercowego umiera
matka Karola.
5 grudnia
1932
Umiera starszy o 14 lat brat Edmund,
lekarz, który zaraził się od pacjentki
szkarlatyną.
– Śmierć brata wryła mi
się wpamięć głębiej niż śmierć matki
– wspominał Papież.
Rok szkolny
1936/37
Jest współreżyserem wystawionej
w wadowickim Domu Katolickim
„Nie-Boskiej komedii”; gra rolę
Henryka.
Jesień
1938
Po maturze zapisuje się na polonistykę
na Uniwersytecie Jagiellońskim. Latem
przeprowadza się z ojcem do Krakowa.
Wrzesień
1940
Rozpoczyna pracę jako robotnik
w fabryce chemicznej Solvay.
Wkamieniołomie ładuje wapień
do wagoników.
18 lutego
1941
Na atak serca umiera ojciec Karola.
Październik
1942
Karol rozpoczyna studia na tajnych
kompletach Wydziału Teologicznego UJ.
29 lutego
1944
Zostaje potrącony przez niemiecki
samochód ciężarowy.
Ratuje go
niemiecki oficer,
który zatrzymuje inną
ciężarówkę i każe przewieźć Polaka
do szpitala. Diagnoza: „Rana szarpana
głowy. Wstrząs mózgu”.
Wiosna
1945
Anonimowy debiut literacki:
w miesięczniku „Głos Karmelu” ukazuje
się poemat „Pieśń o Bogu ukrytym”.
Wojtyła pisał wiersze co najmniej od 18.
roku życia. W 1939 r. napisał pierwszy
dramat, wiele z nich opublikowano
dopiero, gdy został Papieżem.
Natomiast poezję i prozę poetycką
drukowały od 1950 r. „Tygodnik
Powszechny” i „Znak”
pod pseudonimami Andrzej Jawień,
Stanisław Andrzej Gruda i Piotr Jasień.
1 listopada
1946
W prywatnej kaplicy kardynała Sapiehy
przyjmuje z jego rąk święcenia
kapłańskie.
15 listopada
1946
Wyjeżdża na studia do Rzymu. Dwa lata
później broni pracę doktorską „Pojęcie
wiary u św. Jana od Krzyża”. Jednak
doktorat nie zostaje formalnie uznany,
bo ubogiego studenta z Polski nie stać
na ogłoszenie go drukiem.
Początek lipca
1948
Wojtyła wraca do Polski, zostaje
wikarym w Niegowici koło Wieliczki.
24 listopada
1948
Otrzymuje dyplom magistra teologii UJ.
W grudniu otrzymuje promocję
doktorską na podstawie pracy
przedstawionej w Rzymie.
Wszystkie
egzaminy Wojtyła zdawał bardzo
dobrze.
17 marca
1949
Zostaje wikarym, a potem
duszpasterzem akademickim parafii
św. Floriana w Krakowie.
12 października
1954
Rozpoczyna wykłady na Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim.
19 listopada
1954
Otrzymuje brązową Odznakę Turystyki
Pieszej.
Wycieczki łączy
zduszpasterstwem młodzieży;
jest „Wujkiem” grupy inteligencji
katolickiej, ludzi o znanych dziś
nazwiskach.
31 listopada
1957
Centralna Komisja Kwalifikacyjna
zatwierdza decyzję UJ o przyznaniu
ks. Wojtyle tytułu docenta.
FOT. BE&W
7 grudnia
1957
Wysyła do rektora KUL-u list z prośbą
o poparcie swego wyjazdu naukowego
za granicę „w celu zapoznania się
z materiałami dotyczącymi etyki
seksualnej”. NIe otrzymuje paszportu.
8 lipca
1958
Zostaje mianowany krakowskim
biskupem pomocniczym;
jest najmłodszym członkiem
Episkopatu Polski.
23 marca
1959
Przewodniczący Rady Narodowej
Krakowa Wiktor Boniecki w liście
do arcybiskupa krakowskiego
Eugeniusza Baziaka zarzuca biskupowi
Wojtyle, że jego „postawa i działalność
zachęcają duchowieństwo do gwałcenia
prawa”. Powodem jest aktywna praca
Wojtyły w środowiskach inteligencji,
promowanie tam katolickiej etyki
małżeńskiej. Bp Wojtyła odpisał
Bonieckiemu, że urzędnik nie ma prawa
kwestionować konstytucyjnej zasady
wolności sumienia i wyznania.
5 października
1962
Wyjeżdża na Sobór Watykański II.
Jestjednym znajbardziej aktywnych
polskich biskupów
,
porusza
m.in. sprawy źródeł Objawienia,
duchowieństwa, liturgii, godności osoby
ludzkiej, wolności religijnej, apostolstwa
świeckich. Jego działalność budzi
uznanie reformatorsko nastawionych
teologów i – potem – papieża Pawła VI.
30 grudnia
1963
Zostaje arcybiskupem metropolitą
krakowskim. Zenon Kliszko, nr 2
po Gomułce, usilnie popierał tę
kandydaturę, licząc na to, że młodego
hierarchę uda się przeciwstawić
prymasowi Wyszyńskiemu.
Listopad
1964
Zostaje powołany do bardzo ważnej
instancji soborowej
– Podkomisji
Centralnej, której zlecono opracowanie
nowej wersji „schematu XIII”, czyli
podstawy do dyskusji nad przyszłą
konstytucją o Kościele w świecie
współczesnym.
18 listopada
1965
Ogłoszenie „Orędzia biskupów polskich
do ich niemieckich braci
w Chrystusowym urzędzie pasterskim”.
Wojtyła był wśród jego redaktorów.
Historyczne słowa: „Przebaczamy
i prosimy o przebaczenie” były aktem
najgłębiej ewangelicznym,
ale spowodowały ataki władz
komunistycznych i wątpliwości
wiernych. Pytali: – Przebaczamy,
ale co Niemcy mają nam do wybaczenia?
Brutalne wysiedlenie Niemców z Ziem
Odzyskanych nie było wtedy tematem
dyskusji.
23 grudnia
1965
„Gazeta Krakowska” ogłasza list
„robotników Solvaya” atakujący
abp. Wojtyłę – byłego pracownika tej
fabryki – za orędzie.
2 lipca
1966
Na ten dzień planowano zjazd
wychowanków wadowickiego
gimnazjum.
Alegdy władze PRL
dowiedziały się, że ma przybyć
abp Wojtyła, zabroniły jego
organizacji.
29 maja
1967
Karol Wojtyła zostaje kardynałem.
15 marca
1969
Watykan zatwierdza statut Konferencji
Episkopatu Polski, który stanowi,
że metropolita krakowski jest z urzędu
zastępcą jej przewodniczącego
– prymasa.
31 grudnia
1970
W krakowskich kościołach, odnosząc się
do strajku i masakry stoczniowców
na Wybrzeżu,
mówi: o„krwi polskiej
przelanej przez Polaków”.
27 września –26 października
1974
IV sesja Synodu Biskupów poświęcona
ewangelizacji. Kard. Wojtyła
przewodniczy komisji redagującej
1921, ROCZNY KAROLEK
Moje lata chłopięce
i młodzieńcze łączą się przede
wszystkim z postacią ojca
FOT. ITALFOTO/MAXPPP/PIĘKNA
Lata 1920-1974
W okresie kończenia szkoły średniej
różne osoby myślały, że
wybiorę
powołanie kapłańskie
. Natomiast ja
urobiłem sobie przekonanie,
że powinienem pozostać świeckim
chrześcijaninem.
1938, AKTOR KAROL WOJTYŁA
Czytam, piszę, uczę się, myślę,
modlę i walczę w sobie. Czasem
okropny odczuwam ucisk
1951, KRAKÓW
Ze studentami duszpasterstwa
akademickiego przy kościele
św. Floriana
MODLITWA NA SPŁYWIE
Każdy mógł się dosiąść do Jego
dwuosobowego kajaka i prosić
o porady duchowe
FOT. BE&W
LATA 50.
– Kardynałowi nie wypa-
da jeździć na nartach źle
– mówił. Nie zrezygnował
z nich nawet jako Papież
BISKUP WOJTYŁA Z GÓRALAMI
Na wizyty w parafiach poświęcał mnóstwo czasu
Niedziela 3 kwietnia 2005
www.metro.gazeta.pl
1
JAN PAWEŁ II
5
FOT. AP
dokument końcowy i zostaje wybrany
po raz drugi do Stałej Rady Sekretariatu
Synodu.
7-13 marca
1976
Głosi rekolekcje dla Kurii Rzymskiej.
W ten sposób Papież Paweł VI dokonał
kolejnej jego prezentacji najwyższym
kręgom kościelnym.
23 lipca –11 września
1976
Na czele delegacji Episkopatu Polski
odwiedza USA w związku
z 41. Międzynarodowym Kongresem
Eucharystycznym. Na pierwszej stronie
nowojorskiego polonijnego „Nowego
Dziennika” ukazała się notatka
„Kardynał Wojtyła papieżem?”. Było to
echo artykułu w „New York Timesie”,
gdzie napisano, że „w kołach
kościelnych coraz częściej
mówi się
okardynale krakowskim jako
przyszłym papieżu
”.
18 listopada
1976
W Warszawie, w mieszkaniu Bohdana
Cywińskiego, kard. Wojtyła spotyka się
z członkami Komitetu Obrony
Robotników.
Boże Ciało
1977
W Krakowie kardynał przypomina śmierć
Stanisława Pyjasa, chwali młodzież
bojkotującą juwenalia.
21 grudnia
1977
„Nieznani sprawcy” pobili ks. Andrzeja
Bardeckiego, asystenta kościelnego
„Tygodnika Powszechnego”.
Kard.
Wojtyła mówi mu: „Dostałeś za mnie”
.
6 sierpnia
1978
Umiera papież Paweł VI.
26 sierpnia
1978
Papieżem zostaje patriarcha Wenecji
Albino Luciani, który przyjął imię
Jan Paweł I. Mówiło się jednak,
że metropolita krakowski był jednym
z poważnych kandydatów.
28 września
1978
Śmierć Jana Pawła I.
16 października
1978
Po raz pierwszy od 1522 r. papieżem
zostaje nie Włoch, ale – wybrany
podobno ogromną większością głosów
– Polak. W przemówieniu powitalnym
Karol Wojtyła zwraca się do czekających
na placu Świętego Piotra nieużywanymi
przez jego poprzedników słowami:
„Najdrożsi Bracia i Siostry”.
WPolsce
olbrzymie zaskoczenie i ogromny
entuzjazm. W Krakowie biją dzwony
w kościele mariackim i w katedrze
na Wawelu. Ludzie wylegają na ulice,
niosą zapalone świece, padają sobie
w ramiona.
Tyle osób chce przekazać
sobie dobrą nowinę, że w Warszawie
zablokowały się telefony. W rodzinnych
Wadowicach proboszcz Edward Zacher
dowiedział się o wyborze od jednego
z młodszych księży. – Kto to jest?
– zapytał. – To Lolek! – odparł wikary.
– Bogu niech będą dzięki! – wykrzyknął.
Polska telewizja nie poinformowała
o wyborze od razu – trzeba było
poczekać na oficjalną reakcję władz
partii. Kreml nie był zachwycony.
Podobno Jurij Andropow, ówczesny szef
KGB, wezwał rezydenta KGB
w Warszawie i zapytał:
–Jak mogliście
dopuścić do wyboru na papieża
obywatela kraju socjalistycznego?
Analiza sporządzona parę tygodni potem
w ZSRR określa Jana Pawła II jako
„prawicowca”, który sprawiał kłopoty
w Polsce, wybranego w wyniku... spisku
niemiecko-amerykańskiego. Miał on
doprowadzić do destabilizacji Polski
i rozpadu Układu Warszawskiego.
22 października
1978
Uroczysta inauguracja pontyfikatu
na placu Świętego Piotra. Jan Paweł II
wypowiada słowa stanowiące motyw
przewodni jego pontyfikatu: „Przez
wiele wieków, kiedy następca świętego
Piotra obejmował swoją stolicę,
wkładano mu na głowę tiarę. Ostatni
przyjął ją papież Paweł VI w 1963 r.
Ale potem z niej zrezygnował,
pozostawiając w tej sprawie swobodę
swoim następcom. Papież Jan Paweł I
nie włożył tiary i nie wkłada jej dzisiaj
jego następca. Nie czas bowiem sięgać
po to, w czym niesłusznie upatrywano
symbolu władzy doczesnej papieża, gdy
dzień dzisiejszy każe nam wpatrywać
się w tajemnicę władzy samego
Chrystusa. Tej władzy, która odpowiada
całej głębi ludzkiego wnętrza, ludzkiego
umysłu i serca. Tej władzy, która nie
przemawia językiem siły, ale miłością
i prawdą...
Nie lękajcie się, drodzy
bracia isiostry, przyjąć władzę
Chrystusa. Otwórzcie, otwórzcie
na oścież drzwi Chrystusowi!... ”.
25 stycznia –1 lutego
1979
Pierwsza podróż ewangelizacyjna:
Dominikana – Meksyk – Wyspy Bahama.
4 marca
1979
Ogłoszenie pierwszej encykliki Jana
Pawła II Redemptor hominis
(„Odkupiciel człowieka”). „Rola Kościoła
jest służebna... Drogą Kościoła jest
człowiek”.
2-10 czerwca
1979
Pierwsza pielgrzymka do ojczyzny.
Podczas transmitowanego przez
telewizję spotkania Papieża z Edwardem
Gierkiem wszyscy mogli zobaczyć, jak
I sekretarz KC PZPR, sprawny zwykle
mówca, duka trzęsącym się głosem
mowę powitalną. 2 czerwca, homilia
na pl. Zwycięstwa w Warszawie ze
słowami: „Niech zstąpi Duch Twój!
I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Były
akurat Zielone Świątki, uroczystość
Zesłania Ducha Świętego, niemniej te
słowa o Nim zabrzmiały politycznie
i okazały się prorocze. Papieskie homilie
zmieniły polskie społeczeństwo,
po raz
pierwszy od 40 lat ludzie słyszeli
słowa prawdy iotuchy. Schyleni pod
ciężarem niewoli wyprostowali się.
Zaczęła się nowa epoka.
2-12 maja
1980
Podróż do Afryki, msza w Kinszasie
zgromadziła milion ludzi. Napór tłumu
spowodował śmierć dziewięciu osób.
Sierpień
1980
Od początku strajku na bramie
do Stoczni Gdańskiej wisi otoczone
kwiatami zdjęcie Jana Pawła II.
20 sierpnia
1980
Depesza Jana Pawła II do prymasa
Wyszyńskiego z zapewnieniem
o modlitwie.
10 września
1980
Witając pielgrzymów z Gdańska, Papież
nawiązuje do podpisanych 10 dni
wcześniej Porozumień Sierpniowych:
„
Modląc się, polecam Chrystusowi,
polecam Jego Matce to wszystko,
co się dokonało ico się dokonuje
wPolsce...
To szczególne dzieło... nie
skierowane przeciwko nikomu, ale dla
odbudowy, dla godności”.
13 grudnia
1980
Prapremiera sztuki „Brat naszego Boga”
na scenie Teatru im. Juliusza
Słowackiego w Krakowie. Na widowni
m.in. kardynał Macharski i członkowie
Komitetu Centralnego Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej.
16 grudnia
1980
List Papieża do przywódcy ZSRR
Leonida Breżniewa: „Wydarzenia mające
miejsce w Polsce w ostatnich
miesiącach zostały wywołane
nieuchronną koniecznością
gospodarczej przebudowy kraju, co
wymaga równocześnie przebudowy
moralnej... Ufam, że zrobi Pan wszystko,
co w Pana mocy, żeby rozładować
obecne napięcie”.
15 stycznia
1981
Audiencja dla Lecha Wałęsy
i kierownictwa „Solidarności”.
16-27 lutego
1981
Podróż na Filipiny i do Japonii. W Manili
Papież powiedział, że Kościół katolicki
uznaje wszystkie elementy prawdy
i dobra, jakie są w hinduizmie,
buddyzmie i islamie.
16 PAŹDZIERNIKA 1978
Nowy Papież wita wiernych nie-
używanymi wcześniej słowami:
„Najdrożsi Bracia i Siostry”
Bałem się przyjąć
ten wybór,
ale zrobiłem to
w duchu pokory
i posłuszeństwa
naszemu Panu
i w całkowitym
zaufaniu
do jego Matki
Najświętszej
Lata 1976-1981
PIELGRZYMKA DO OJCZYZNY
– Bylebyście wy i wasza partia
nie żałowali tej wizyty – przest-
rzegał Gierka Leonid Breżniew
15 STYCZNIA 1981
Cztery miesiące wcześniej Lech Wałęsa
podpisał ogromnym długopisem z wizerun-
kiem Papieża porozumienie z rządem
4 CZERWCA 1979, CZĘSTOCHOWA
Tłumy na trasie przejazdu
do sanktuarium na Jasnej Górze
1
Niedziela 3 kwietnia 2005
www.metro.gazeta.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]