Lista składa się z 1001 fraz
Fotografowanie dziewczyn, Fotografia, Dla fotografa
Maciej Galas – Jak fotografować ładne dziewczyny? Przepis.Jak fotografować ładne dziewczyny?PrzepisAutor:Maciej Galasver. 0.294Copyright©2009 Maciej Galas–1 Maciej Galas – Jak fotografować ładne dziewczyny? Przepis.Spis ...
Forez, geografia, Laissez vous conter (FRA)
Laissez-vous conter le Forez, Pays d’art et d’histoire du Forez……en compagnie d’un guide conférencier agréé par le ministère de la Culture etde la Communication.Le guide vous accueille. Il connaît toutes les facettes du Forez etvous donne les clés de ...
Forex Wprowadzenie do gry, Giełda
Darmowa publikacja, dostarczona przez© Copyright for Polish edition Data: 6.12.2007Tytuł: FOREX. Wprowadzenie do gry na Giełdzie Walutowej ForexAutor: Piotr SurdelSkład: Anna GrabkaNiniejsza publikacja może być kopiowana oraz dowolnie rozprowadzana ...
Fotografia cyfrowa. Wydanie III Jak dziaĹ‚a aparat, Instrukcje obsługi
IDZ DOPRZYK£ADOWFotografia cyfrowa.SPIS TREŒCIWydanie IIIKATALOG KSI¥¯EKAutor: Ben LongT³umaczenie: Zbigniew WaœkoISBN: 83-246-0212-7Tytu³ orygina³Format: B5, stron: 560KATALOG ONLINEZAMÓW DRUKOWANY KATALOGTWÓJ KOSZYKDODAJ DO ...
Folic Acid and Folates Volume 79 Vitamins and Hormones, chem
CONTRIBUTORSEmine Ercikan AbaliThe Cancer Institute of New Jersey, Robert Wood Johnson Medical School,University of Medicine and Dentistry of New Jersey, New Brunswick,New Jersey 08903Yehuda G. AssarafTo whom correspondence should be addressed; Email: ...
For.Lovers.Only.HDTV.XviD-NoTV, FLO
[21][41] tłumaczenie: anakinra[105][120] Uwaga, tłumaczenie ze słuchu.|Z góry przepraszam za błędy.[281][311] Tylko dla zakochanych[2350][2366] Jak się masz, Jean Marc?[2372][2395] Dobrze, ale nie było mšdre[2395][2429] wybrać lot, który ...
Foti,
Vision’sInvisiblesSUNY series in Contemporary Continental PhilosophyDennis J. Schmidt, editorVision’sInvisiblesPhilosophical ExplorationsVéronique M. FótiState University of New York PressPublished byState University of New York Press, Albany© ...
Fotografia cyfrowa i obrĂłbka obrazu(1), Kurs Photoshop ful
IDZ DOPRZYK£ADOWFotografia cyfrowaSPIS TRECIi obróbka obrazu.KATALOG KSI¥¯EKWprowadzenieAutor: David D. BuschT³umaczenie: Micha³ Arent, Witold Kurylak, Pawe³ ZielniokISBN: 83-7197-736-0Tytu³ orygina³u:Format: B5, stron: 264KATALOG ...
Follow Me kl6 ksiazka nauczyciela, Follow me
KSIÑ˚KA NAUCZYCIELA DLA KLASY 6. SZKO¸Y PODSTAWOWEJProjekt ok∏adki i karty tytu∏owejAgata JaworskaRedaktor inicjujàcyMa∏gorzata GutowskaRedaktor merytorycznyHanna WiÊniewskaRedaktor technicznyMa∏gorzata ChmielewskaCDMuzyka i aran˝acja ...
Food adjectives, Printable worksheets & flashcards (magda19861)
Bland Sweet Sour green Cylindrical Indian Round Spicy Hot Cold Oval Italian soft Crumbly Creamy Delicious Japanese Crunchy oily Crispy Cream white Hard Fluffy Chinese Chewy Disgusting purple Put the adjectives above under the correct tables. Number 1 has been done for ...
Fokin Polnyi kurs massaja, Zdrowie
популярная медицина В. Н. Фокин В. Н. ФОКИН ПОЛНЫЙ КУРС МАССАЖА Учебное пособие 2е издание, исправленное и дополненное Москва 2004 ...
Follet Ken - Pod ulicami Nicei, FOLLET KEN [](1)
KEN FOLLETTRENE L. MAURICEPod ulicami NiceiPROLOGZapowiadał się gorący dzień.Po godzinie szóstej słońce grzało już mocno i do śniadania miasto pog-rążyło się w skwarze. Wczasowicze zabrali swoje pekt dejeurzer w cień balkonów, kierowcy ...
Forum, █ Proste Układy, [1]
F O R U M"Forum" jest rubryką otwartą na pytania i uwagi Czytelników EP, w której chcemy pomagaćw rozwiązywaniu problemów powstałych podczas uruchamiania oferowanych przez nas kitów, a także innychurządzeń elektronicznych. Drugim celem "Forum" jest ...
Food Matters napisy, Jedzenie ma znaczenie Food Matters(2008) LEKTOR PL
{430}{526}/"Niechaj po�ywienie b�dzie lekarstwem,|/a lekarstwo po�ywieniem"{530}{608}/- Hipokrates -|/(460 - 370 p.n.e){612}{724}/Grecja|/oko�o roku 400 p.n.e{730}{856}/Hipokrates po�o�y� fundamenty|/pod wsp�czesn� ...
Four clinical tests for sacroiliac joints dysfunction, Artykuły, badania naukowe
vFour Clinical Tests of Sacroiliac JointDysfunction: The Association of TestResults With Innominate TorsionAmong Patients With and WithoutLow Back PainBackground and Purpose. The purpose of this study was to assess theassociation between innominate torsion ...
Formacja i posługa ceremoniarzy w diecezji legnickiej, KURS CEREMONIARZA
Ks. Bogusław Wolaski Formacja i posługa ceremoniarzy w diecezji legnickiej ciele Zgromadzenie powinno przygotowaćsięna spotkanie ze swoim Panem – być„lu-dem dobrze usposobionym”. To przygotowanie serc jest wspólnym dziełem Ducha Świętego i ...
Food nastyadditivecard, Zdrowie - Health
Nasty additives COLOURS Artificial 102 tartrazine 104 quinoline yellow 107 yellow 2G 110 sunset yellow 122 azorubine, carmoisine 123 amaranth 124 ponceau, brilliant scarlet 127 erythrosine 128 red 2G129 allura red 132 indigotine, indigo carmine 133 brilliant blue 142 ...
Fonetyka francuska, FRANCUSKI, FRANCUSKI
En français, il y a 26 lettres, 37 phonèmeset plus de 130 graphèmesdifférents. Un phonème correspond à une unité de son et un graphème est une occurrence graphique de ce son. 19 voyelles : 12 voyelles orales: 4 voyelles antérieures Mot-clé Autres graphèmes [i] ...
Fotografia przyrodnicza Techniki pracy najslynniejszych fotografow natury(1), Przewodniki turystyczne
Fotograa przyrodnicza.Techniki pracy najsłynniejszychfotografów naturyAutor: Chris WestonTłumaczenie: Marcin MachnikISBN: 978 -83-24 6 -28 82-7Tytuł oryginałuFormat: 240×195, stron: 280Idź do• Spis treści• SkorowidzKatalog książekPoznaj ...
Follet Ken - (1976) - Tajemnicze studio, przeczytane
KENFOLLETTTAJEMNICZESTUDIOFollett.K.tajemniczestudio.txtROZDZIAŁPIERWSZYMickWilliamswepchnąłostatniąwieczornągazetęprzezotwórwdrzwiach,poczymwskoczyłnaroweripopedałowałszybkozpowrotemdokioskupanaThorpe'a.Taczęśćpracyzawszenajbardziejmuodpowiadała.Torba,boleśniecięŜkanapoczątkutrasy,terazobijałamusiępustaoplecy.Skręciłnaroguiprzejechałwpoprzekjezdni,kierującsięprostonachodnik.UłameksekundyprzeddotknięciemkrawęŜnikapoderwałkierownicę,podnoszącwgóręprzedniekołoirowerwjechałgładkonachodnik.MickwcisnąłnoŜnyhamulecizatrzymałsięzeleganckimpoślizgiemprzedwitrynąsklepu.NauczyłsiętejsztuczkijuŜdawnotemu.Oparłroweromuriwszedłdośrodka.Gdyotwierałdrzwi,zauwaŜyłnieznajomegochłopca,którystałprzykioskuzdłoniąopartąnasiodełkuwyścigowki.Mickmiałnadzieję,ŜejegojazdawywarłananimodpowiedniewraŜenie.Naulicyczekanowy,Mick—powiedziałpanThorpe.PokaŜeszmutrasęnumersiedem?JasneodparłMick.Cotydzieńzarabiałtrochępieniędzynategorodzajurobocie.Znałwszystkietrasyijeśliniepojawiłsięktóryśzchłopców,zastępowałgo.Kiedyniebyłododatkowejpracy,zamiatałkioskiszedłtlodomu.Zapukałwszybęidałznaknowemu,Ŝebywszedłdośrodka.MickWilliamspokaŜeci,coijak,synu—zawołałpanThorpe.Mickprzyjrzałsięchłopcu.Domyśliłsię,Ŝesąwtymsamymwieku,chociaŜnowybyłodniegowyŜszy.Miałkrótkoobciętewłosyikołnierzykprzypiętyguzikamidokoszuli.—Jaksięnazywasz?—zapytałMick.—RandallIzard—odparłchłopiec.—Śmiesznenazwisko.—WmojejstarejszkolenazywalimnieIzzie.MickwziąłodIzziegotorbęnagazetyipołoŜyłjąpłaskonaladzie,takŜebynawierzchuznalazłsięwypisanywielkimiliteraminapisWIADOMOŚCIZCAŁEGOŚWIATA.—Wiesz,jakwkładasiędośrodkagazety?—Chybatak.—Notodoroboty—Mickobserwowałprzezbliskominutęnieporadnepróbynowego.Wkońcuzapytał:—RozwoziłeśjuŜkiedyśgazety?Nie.Takmyślałem—powiedziałMick.Pokazałmu,jakwkładaćgazetydotorby,apotempomógłjązałoŜyćnaramię.—CięŜka—poskarŜyłsięIzzie,kiedywychodzilizkiosku.—Poczekajdopiątku—roześmiałsięMick.—Wtedygazetysągrubsze.—Pospieszciesię,chłopcy—zawołałzanimipanThorpe—bozarazpojawisiętupanizulicyAkacjowejtrzydzieścipięćzeskargą,Ŝeznowuspóźniłasięjejgazeta.MickspojrzałzpodziwemnarowerIzziego.Miałwyścigowąkierownicęidziesięciobiegowąprzerzutkę.KiedyIzzieruszył,zmagającsięzobładowanągazetamitorbą,Micksięzorientował,Ŝenowyledwiedosięganogamipedałów.DlaniegorowerbyłbyzaduŜy.—Szkoda,Ŝeniemaszinnegoroweru—rzekł,wskaStrona1kującnasiodełko.Izzietrochęsięzaczerwienił.—Cownimzłego?—zapytał.—Todobryrower—powiedziałMick.—AlecięŜkocibędzienanimrozwozićgazety.Dotejpracylepszyjesttaki.—RowerMickamiałszerokorozstawionąkierownicęiduŜeoponyzgrubymbieŜnikiem.—Niedostałemgo,Ŝebyrozwozićgazety—mruknąłnowy.SkręciliwulicęAkacjowąiMickwskazałpierwszydom.Wmiaręjakposuwalisiędalej,informowałIzziego,wktórychdomachchcą,Ŝebygazetęzostawiaćnaprogu,gdzietrzebająwpychaćprzezotwórwdrzwiach,Ŝebyniezmoczyłjejdeszcz,iktórzymieszkańcynieŜycząsobie,Ŝebyroznosicielprzechodziłprzeztrawnikalboskracałsobiedrogę,przeskakującprzezŜywopłot.—Tobyłaprzedtemtwojatrasa?—zapytałIzzie.—ObsłuŜyłemjewswoimczasiewszystkie—odparłMick.Nowyniezbytmusięspodobał.WyraŜałsiębardzopoprawnie.Ludzie,którzymówiąwtensposób,tonaogółsnoby.Czekając,aŜIzziewrócispodjakiegośdomu,przyjrzałsiędokładniejegopojazdowi.NawąskieobręczekółnałoŜonebyływysokociśnienioweopony.Tomusiałbyćdrogirower.ZeswojąpoprawnąwymowąidrogimroweremIzziemusiałbyćcałkiembogaty.Mickzastanawiałsię,dlaczegowziąłsiędorozwoŜeniagazet.Izziewyszedłprzezfurtkę.Jegotorbabyłaterazprawiepusta.—Odkogodostałeśtenrower?—zapytałMick.—Toprezenturodzinowyodojca—odparłIzzie.—Askądmaszswój?—Ukradłemgo—powiedziałMick,ruszającwstronęnastępnejposesji.—Corobitwójojciec?—zapytałkilkadomówdalej.—Kręcifilmy.MickbyłpodwraŜeniem.—Westerny?ZJamesemBondem?Tegorodzajurzeczy?—Nie.PrzewaŜniereklamydlatelewizji.—Aha—stwierdziłMick.TobyłoduŜomniejinteresujące.—Atwój?—Mójco?—Ojciec.—Niemamojca—odparłMick.Izziezmarszczyłbrwiiotworzyłusta,Ŝebyzadaćkolejnepytanie,aleMickgouprzedził.—Toostatnidom.Ruszaj.—Dojakiejszkołychodzisz?—zapytałnowego,kiedywracalidokiosku.—DoRadley.DotejsamejszkołychodziłMick.—NiezauwaŜyłemcię—stwierdził.—Dopierozacząłem—wyjaśniłIzzie.—Przedtemuczyłemsięwszkolezinternatem.PrzykioskuMickznowuzahamowałzpoślizgiem.IzzieostroŜniezaparkowałswojąwyścigówkęprzykrawęŜniku.—Wporządku,synu—powiedziałpanThorpe,kiedyweszlidośrodka.—Dozobaczeniajutro,zakwadransczwarta.—Jakmuposzło?—zapytałMicka,kiedyzanowymzamknęłysiędrzwi.—Dasobieradę—odparłMick.Wziąłzladywieczornągazetęiwrzuciłdokasymonetę.—Wyglądanamiłegochłopca—stwierdziłpanThorpe.MickwłoŜyłgazetędoswojejtorby.Strona2Follett.K.tajemniczestudio.txtFollett.K.tajemniczestudio.txt—Zadzieratrochęnosa,alewydajemisię,Ŝejegorodzinapopadłaostatniowtarapaty.—Naprawdę?—zapytałpanThorpe,uśmiechającsiępółgębkiem.—Dowidzenia—powiedziałMickiwyszedłzkiosku.Izziejechałdodomubardzoszybko,pochylającgłowęnadkierownicąizmieniającbłyskawiczniebiegi.Towspaniałyrower,pomyślał,niezaleŜnieodtego,cowygadywałnatentematMickWilliams.Jegostarygruchotwygląda,jakbysamgozmajstrował.ImusichybawaŜyćtonę.Miałterazczasdlasiebie.Ajutroranoznowudonowejszkoły.Namyślotymprzeszłygodreszcze.NiemiałtamŜadnychprzyjaciół,chociaŜmatkazapewniałago,Ŝeszybkojakichśpozna.śałował,ŜeniemoŜewrócićdoszkołyzinternatem,gdziegrałwdruŜyniepiłkinoŜnej.Zmianaszkołytocośokropnego.śebypoprawićsobiehumor,zacząłrozmyślać,jakspędziwieczór.MoŜewyjmiezszafyswoichŜołnierzy.Minęłosporoczasu,odkądstoczyłostatniąbitwę.Skręcającwpodjazd,przyspieszyłiostrozahamował.PoślizgniebyłmoŜetakdobryjakMicka,alegdypoćwiczy,powiniengoudoskonalić.MatkawyjmowaławkuchnimięsozzamraŜarki.Kiedyśmielidziewczynę,którapomagaławgotowaniuisprzątaniu,aleteczasyodeszływprzeszłość.—Cześć,Randall.JakposzłorozwoŜeniegazet?—zapytała.—Dobrze—odparł.Ostatnionigdynieopowiadałmatceoswoichkłopotach.Miaładosyćzmartwieńzpowoduojca,któremutrudnobyłoznaleźćpracę,bowbranŜyfilmowejpanowałkryzys.Izzietłamsiłwięcwsobiewszystkoimówiłjej,Ŝewiedziemusiędoskonale.—Pobawięsięchybawwojnę—powiedział.—Wporządku—odparła.—Aleniesiedźzadługo.Kolacjajestosiódmej,amusiszsięjeszczeprzedtemwykąpać.Izziepowiesiłkurtkęwszafienadoleiposzedłdoswojegopokoju.Postanowił,ŜestoczybitwępodDunkierką.UłoŜyłnadywanietaśmę,którejzarysmiałprzypominaćwybrzeŜaFrancji,izacząłustawiaćniemieckichŜołnierzynapozycjach.WkrótcepogrąŜyłsiębezresztywwyimaginowanejwojnie.MickotworzyłfrontowedrzwiizobaczyłprzyczajonąwciemnymkorytarzuŜonęwłaścicieladomu.—Totylkoja,paniGrewal—powiedział.Ruszyłnagóręposchodach.IrlandkanapierwszympiętrzegotowaławłaśnieobiadmęŜowiipachniałojedzeniem.Mickpoczułsięgłodny.Szybkowspiąłsięnadrugiepiętro,gdzieonijegomatkazajmowalimałedwuizbowemieszkanie.Wyjąłklucz,otworzyłdrzwiiwszedłdośrodka.Wkuchniukląkłnapopękanymlinoleum,wyjąłzkredensubutelkęoranŜadyipudełkoherbatników,apotemprzeszedłdopokojuiwłączyłtelewizor.PołoŜyłsięprzednimnadywanie,postawiłoboksiebieoranŜadęiherbatniki,rozłoŜyłgazetę.Rzucałnaniąokiem,kiedynudziłagotelewizja.Najpierwobejrzałfragmentykomiksów,potemprzeczytałzamieszczonynaostatniejstronieartykułodruŜyniepiłkarskiej.Wreszciespojrzałnawiadomościzpierwszejstrony.20000FUNTÓWPADŁOŁUPEMGANGUPRZEBIERAŃCÓW,głosiłnajwiększytytuł.MickbardzointeresowałsięGangiemPrzebierańców.Przeczytałzzapartymtchemcałąrelację.CzterechmęŜczyznnapadłodzisiajnabankwzachodnimHinchleyizrabowałookoło20000funtówStrona3Follett.K.tajemniczestudio.txtgotówką.PolicjauwaŜa,ŜenapadbyłdziełemGanguPrzebierańców,którywciąguostatnichdwumiesięcyobrabowałjuŜczterybankiwzachodnimLondynie.Udającyklientówzłodziejedostalisięnazaplecze,kiedystraŜnikotworzyłopancerzonedrzwi,Ŝebywpuścićpowracającegozlunchukasjera.NapadmiałmiejscewBankuLłoydaprzyulicyWysokiej.Niktniezostałposzkodowany.Gangsterzydziałalitaksamojakpodczasczterechwcześniejszychnapadów.RysopisysprawcówróŜniąsięodpoprzednich,alepolicjauwaŜa,Ŝeposługująsięoniprofesjonalnymitechnikamicharakteryzacji,którepozwalająimzmieniaćpowierzchowność.MickpodziwiałGangPrzebierańców.Sprytniizuchwali,zawszewyprowadzalipolicjęwpole.Zastanawiałsię,gdziesąteraz.Napewnolicząpieniądzeiświętujązwycięstwowswojejkryjówce.Wtelewizjipuścilifilmowyścigachsamochodowych,któryprzyciągnąłnachwilęjegouwagę.Kiedyfilmsięskończył,jakaśkobietazaczęławyjaśniać,jakzrobićkukiełkiPunchaiJudy,iMickzpowrotempochyliłsięnadgazetą.Przerzucałkolejnestrony,czytająctytułyiprogramtelewizyjnynawieczór.MiałjuŜzamiarzłoŜyćzpowrotemgazetę,kiedyjegouwagęprzyciągnęłanaglemałanotatkanadolestrony.„Hotelnamiejscuwytwórnifilmowej"brzmiałtytuł.Agencjanieruchomości—przeczytał—zwróciłasięozezwolenienabudowętrzynastopiętrowegohoteluwmiejscunieczynnejobecniewytwórnifilmowejKellermanaprzyulicyKanałowej.MickmieszkałprzyulicyKanałowej,astarawytwórniastałatuŜzajegodomem.Byłtowielkijakszpital,rozłoŜystybudynek,otoczonyogrodzeniemzdrutukolczastego,którepatrolowaliwnocystraŜnicyzpsami.WytwórnięzamkniętoprzedrokiemiterazprzezbramęoddalonązaledwieokilkaposesjioddomuMickazrzadkatylkowjeŜdŜałalubwyjeŜdŜałajakaśfurgonetka.Mickusłyszał,jakmamawchodzidokuchni.—Jesteśwdomu,Mickey?—zawołała.—Tak—odkrzyknął.Weszładopokoju,usiadłacięŜkowstarymfoteluirozpięłapłaszcz.Pochwilizapaliłapapierosa.MickzłoŜyłgazetę.—Niewiem,jakmoŜeszjednocześnieoglądaćtelewizjęiczytaćgazetę—powiedziałamama.—Wgazeciepiszą,Ŝezanaszymdomemstaniehotel—powiedziałMick.—Będąmusielizburzyćstarąwytwórnię.—Cochcesznapodwieczorek?—Kanapkęzboczkiem.MamarzuciłapłaszcznastojącewkąciełóŜkoiwyszładokuchni.Mickruszyłwśladzanią.Patrzył,jakzapalagaziwyjmujebekonzespiŜarni.—Nicsądzę,Ŝebychcielimiećwsąsiedztwietestaredomypowiedział.—niewiem,dlaczegochcątuwogólestawiaćhotel—stwierdziłamama.—CzyŜbyktośchciałspędzaćwakacjeprzyulicyKanałowej?MickwyjąłdwatalerzykiidwanoŜe.—Pewniekiedypoprowadzątęnowądrogę,będziestądbliskodolotniska.Mamanieodpowiedziała.Rzuciłanapatelniędwaplasterkiboczkuinastawiłaczajniknaherbatę.—Aletakiestaredomyzpewnościąbędąpsuływidokzokienichnowegoeleganckiegohotelu—dodał.—Jesteśstarszy,niŜnatowyglądasz—westchnęłamama.WciąŜzapominam,ŜezciebiejuŜprawieStrona4Follett.K.tajemniczestudio.txtmęŜczyzna.Usiądźprzystole.Mickrzuciłmatcezdziwionespojrzenie.To,comówiła,nietrzymałosiękupy.Czekałnawyjaśnienia.Mamazrobiładwiekanapkiiiusiadłanaprzeciwko,stawiająctalerzykinaplastikowymobrusie.Micknalałsobiebrązowegososuiugryzłwielkikęs,miaŜdŜączębamichrupkąskórkębekonu.—burzątedomyrazemzwytwórnią—powiedziałamama.OdkupiliterenodpanaGrewala.—Niemogązburzyćdomów,wktórychmieszkająludzieoświadczyłMick,zustamipełnymibekonuichleba.—Iłędziemymusielisięwyprowadzić—odparła.—Dostaliśmywymówienie.—O!—NaMickuniewywarłotowiększegowraŜenia,alemamabyłanajwyraźniejprzygnębiona.—Więcznajdziemysobieinnemieszkanie.Pchnęławjegostronęswójtalerz.—Zjedz,janiemamapetytu—powiedziałaiwstała,Ŝebyzrobićherbatę.—Nicnierozumiesz—dodała.—Znaleźćnowemieszkanietoniełatwasprawa.—Nalałasobieherbaty,wróciładostołuizapaliłakolejnegopapierosa.—Niepamiętasz,jakbyłoostatnimrazem.Wydeptywanieulic,właściciele,którzykiedytylkozobacządziecko,twierdzą,ŜelokaljestjuŜzajęty,agencje,gdzieśmiejącisięwtwarz,gdyusłyszą,ilemoŜeszzapłacić.Wypiłaherbatęizaciągnęłasiępapierosem..—Niemamsił,Ŝebyznowutoznosić—powiedziała.Wstałaiwyszładopokoju.MickodłoŜyłswojąkanapkę.Nigdyniewidziałmatkitakzmartwionej.Widziałjązagniewaną,kiedykłóciłasięzludźmi,widział,jakpłacze,oglądającsmutnyfilmwtelewizji,widziałjąnawetpijaną.Aletenprzepełnionybezradnościąsmutekbyłdlaniegoczymśnowym.Dusiłogoodniegowgardle.Wstał,oparłsięoframugędrzwiizajrzałdopokoju.Mamasiedziałanafotelu,wpatrywałasięWprzedstawiającyMajorkęplakat,którywisiałnaprzeciwległejścianie.Wjejoczachlśniłyłzy.—Tosamoczekawszystkichmieszkańcówtejulicy—powiedziałMick.—InnekobietymająmęŜów—westchnęła.—KiedywdomujestmęŜczyzna,wszystkowyglądainaczej.—MaszprzecieŜmnie.Mamauśmiechnęłasięprzezłzy.—Tak,mamciebie.—Myślisz,Ŝeniepotrafięniczrobić,prawda?Potrząsnęłapowoligłową.—Tak,Mickey,takmyślę.Mickaogarnąłgniew.—Jeszczezobaczysz—powiedziałiwyszedł.ROZDZIAŁDRUGINazajutrzwszkoleIzziewidziałnaprzerwachMickaWilliamsa,aledopieropolunchuudałomusięznimzamienićkilkasłów.NaboiskuzorganizowanomeczpiłkinoŜnejiIzziezapytał,czymoŜezagrać.WybranogodotejsamejdruŜynycoMicka.Obajgraliwataku.Minęłokilkaminut,zanimIzzieprzyzwyczaiłsiędogrytenisowąpiłką.Staliobajwpołowieboiska,kiedyichwłasnybramkarzwykopałpiłkęnaskrzydło.Izziewystartowałwtamtąstronę,apotemobróciłsięizobaczył,ŜeMickbiegnieśrodkiempola.KuIzziemuruszyłodwóchobrońców,aleonprzerzuciłpiłkęnadichgłowami,poStrona5
Follet Ken - Niebezpieczna fortuna, FOLLET KEN []
KENFOLLETTFollett.K.Niebezpiecznafortuna.txtNIEBEZPIECZNAFORTUNAPROLOGWdniu,wktórymzdarzyłasiętragedia,uczniówszkołyWindfieldukaranozakazemopuszczaniapokojów.Byłagorącamajowaniedzielainormalniechłopcyspędzalibypopołudnienaboisku.Niektórzygralibywkrykieta,apozostaliobserwowalibyichzzacienionegoskrajuBiskupiegoLasu.Alepopełnionoprzestępstwo.ZbiurkapanaOffertona,nauczycielałaciny,skradzionosześćzłotychsuwerenówicałaszkołabyłapodejrzana.Wszyscychłopcymielipozostaćwsypialniach,dopókizłodziejniezostanieschwytany.MickyMirandasiedziałprzystolepełnyminicjałówpowycinanychprzezpokolenianudzącychsięuczniów.WrękutrzymałrządowąpublikacjęzatytułowanąWyposaŜeniepiechoty.Zazwyczajfascynowałygorycinyprzedstawiająceszable,muszkietyikarabiny,aledzisiajbyłomuzbytgorąco,bymógłsięskupić.Poprzeciwnejstroniestołujegokolegazpokoju,EdwardPilaster,przepisywałprzetłumaczonyprzezMicky'egofragmentzPlutarcha.Podniósłwzrokznadćwiczeńłacińskichiwskazującwysmarowanymatramentempalcem,stwierdził:Niemogęodczytaćtegosłowa.Mickypopatrzył.Ścięty,zdekapitowanywyjaśnił.Połacinietaktosięwłaśnienazywa:decapitare.Niemiałkłopotówzłaciną,byćmoŜedlatego,Ŝewielesłówwjegoojczystymjęzykuhiszpańskimbyłobardzopodobnych.PióroEdwardaskrzypiało.Mickywstałnerwowoipodszedłdootwartegookna.NieczułosięnajlŜejszegopowiewu.Tęskniepopatrzyłwstronęlasu.WporzuconychkamieniołomachwpółnocnejczęściBiskupiegoLasuznajdowałsięzacienionystawek.Wodawnimbyłachłodnaigłęboka...Chodźmypopływaćpowiedziałnagle.ZabronilinamwychodzićodparłEdward.Moglibyśmyprzejśćprzezsynagogę.Nazywalitaknastępnypokój,wktórymmieszkałotrzechŜydowskichchłopców.WWindfielddosprawteologiipodchodzonoliberalnieitolerowanoodmienneprzekonaniareligijne,codocenialirodziceuczniów:śydzi,metodyścitacyjakrodzinaEdwardaikatolicyjakojciecMicky'ego.Wbrewoficjalnejpolityceszkołyśydzibylijednakwpewnymstopniuszykanowani.MoŜemywyjśćprzezichoknociągnąłMickyzeskoczyćnadachpralni,zsunąćsiępoślepymmurzestajniiprzemknąćdolasu.EdwardwyglądałnaprzeraŜonego.JeŜelinaszłapią,„tłuczek"będziewrobocie.„Tłuczkiem"nazywanoklonowąlaskęprzełoŜonegoszkoły,doktoraPolesona.Karązaucieczkęzkozybyłodwanaściebardzobolesnychuderzeń.Micky'egojuŜkiedyśspotkałachłostazagręwkartyidotejporywzdrygałsięnasamąmyślotym.Terazjednakniebezpieczeństwoschwytaniabyłoniewielkie,amyślorozebraniusięiwskoczeniunagodostawutaknęcąca,Ŝeniemalczułchłódwodyobmywającejjegospoconeciało.SpojrzałnaEdwarda.Palisterniecieszyłsięwszkolesympatią.Byłzbytleniwy,abyzostaćdobrymuczniem,zbytniezgrabny,abyodnosićsukcesywgrachsportowych,izbytsamolubny,abyzdobyćsobieprzyjaciół.MickybyłjegojedynymkolegąiEdwardnieznosił,kiedyprzebywałonwtowarzystwieinnychchłopców.SpytamPilkingtona,czybyzemnąnieposzedłoznajmiłMiranda,podchodzącdodrzwi.Nie,nieróbtegozaprotestowałzaniepokojonyEdward.Atonibydlaczego?Tysięzabardzoboisz.WcalesięniebojęzaprzeczyłnieprzekonującymtonemPilaster.Muszęskończyćodrabianiełaciny.Strona1Follett.K.Niebezpiecznafortuna.txtWięckończ,ajatymczasempopływamsobiezPilkingtonem.Edwardprzezchwilępatrzyłnaniegoztakąminą,jakbychciałdalejsięupierać,alewkońcuuległ.Wporządku,pójdęzgodziłsięniechętnie.Mickyotworzyłdrzwi.Wbudynkurozlegałsięstłumionypomrukgłosów,alewkorytarzuniewidaćbyłoŜadnegonauczyciela.Przemknąłdosąsiedniegopokoju,ajegokumpelpodąŜyłzanim.Cześć,Hebrajczycypowiedział.Dwajchłopcygraliprzystolewkarty.Spojrzelinanich,nieprzerywającgry,inieodezwalisięsłowem.Trzeci,„Grubasek"Greenbourne,jadłciasto.JegomatkawciąŜprzysyłałamujedzenie.Witajcieodezwałsięprzyjaźnie.Chcecieciasta?Naranyboskie,Greenbourne,ŜreszjakświniaodparłMicky.„Grubasek"wzruszyłramionamiinadalpochłaniałciasto.Jakotłuściochiśydzarazem,byłstałymobiektemkpin.ZdawałosiętojednaknierobićnanimnajmniejszegowraŜenia.Mówiono,Ŝejegoojciecjestnajbogatszymczłowiekiemnaświecie.MoŜedlategozupełnieniereagujenaprzezwiska,pomyślałMicky.Podszedłdookna,otworzyłjeirozejrzałsięwokoło.Podwórkobyłopuste.Cozamierzaszzrobić?zapytał„Grubasek".IdziemypopływaćwyjaśniłMiranda.Dostanieciebaty.WiempotwierdziłŜałosnymtonemPilaster.Mickyusiadłnaparapecie,przekręciłsięnabrzuch,przesunąłdotyłuizeskoczyłnapochyłydachpralni.Zdawałomusię,Ŝeusłyszałtrzaskdachówkipękającejpodjegonogą,aledachwytrzymałcięŜar.SpojrzałdogóryizobaczyłzaniepokojonegoEdwarda,wyglądającegoprzezokno.Chodź!przywołałgodosiebie.ZbliŜyłsiędokrawędziiopuściłporynnienaziemię.Wchwilępóźniejwylądowałprzynimkolega.MickywyjrzałostroŜniezzarogupralni.NikogoniezauwaŜył.Bezchwiliwahaniaprzemknąłprzezpodwórkodolasu.Biegłmiędzydrzewamitakdługo,aŜuznał,ŜeniewidaćgojuŜzokienbudynkówszkoły.Dopierowtedyzatrzymałsię,abyodpocząć.Edwarddołączyłdoniego.Udałosię!oznajmiłMiranda.Niktnasniespostrzegł.Pewnienaszłapią,kiedybędziemywracalirzekłponuroPilaster.Mickyuśmiechnąłsiędoniego.Edwardzeswoimiprostymijasnymiwłosami,niebieskimioczamiiduŜym,szerokim,płaskimnosemmiałbardzoangielskiwygląd.Byłwysokimchłopcemorozrośniętychbarkach,silnym,leczznieskoordynowanymiruchami.Brakowałomuwyczuciaelegancjiiubierałsięniechlujnie.ChociaŜobajbyliszesnastolatkami,róŜnilisiępodkaŜdymwzględem.Mirandaciemnookiwyrostek,oczarnychkędzierzawychwłosachbardzodbałoswójwygląd.Niecierpiał,kiedyktośbyłbrudnylubzaniedbany.Zaufajmi,Pilasterpowiedział.Czynietroszczęsięzawszeociebie?Edwarduśmiechnąłsię,udobruchany.Nodobrze,chodźmy.SzliprzezlasniemalniewidocznąścieŜką.PodosłonąliściwiązówibrzózbyłoniecochłodniejiMickyodrazupoczułsięlepiej.Cobędzieszrobiłlatem?zapytałkolegę.ZazwyczajjeździmywsierpniudoSzkocji.Czytwojarodzinamatamdomekmyśliwski?MirandanauczyłsięjuŜsłownictwawyŜszychsferiwiedział,Ŝe„domekmyśliwski"jestwłaściwymokreśleniem,nawetjeŜelidotyczyzamkuzpięćdziesięciomapokojami.WynajmujemygoodparłEdward.Aleniepolujemy.Mójojciecniejestsportsmenem.Mickyusłyszałwjegogłosiejakieśobronnenutki,któregozaintrygowały.Wiedział,Ŝeangielskaarystokracjalubipolowaćnaptactwowsierpniuinalisywzimie.ZdawałsobierównieŜsprawę,Ŝenieposyłaswoichsynówdotejszkoły.OjcowieuczniówzWindfieldbyliraczejbiznesmenamiiprzemysłowcaminiŜhrabiamiibiskupami,izpewnościąnietraciliczasunapolowaniaigonitwyzaStrona2Follett.K.Niebezpiecznafortuna.txtlisem.PilasterowiereprezentowalibankierówikiedyEdwardoznajmił:„Mójojciecniejestsportsmenem",wyznałtymsamym,ŜejegorodzinanienaleŜydonajwyŜszychkręgówspołeczeństwa.Micky'emuwydawałosięzabawne,ŜeAnglicybardziejszanująpróŜniakówniŜludzipracy.WjegowłasnymkrajuniedarzonoszacunkiemanibezuŜytecznejszlachty,anizapracowanychludziinteresu.ZiomkowieMirandyszanowalijedyniesiłę.JeŜeliczłowiekdysponowałsiłą,dziękiktórejmógłkontrolowaćinnychnakarmićichlubzagłodzić,uwięzićlubuwolnić,zabićlubpozwolićimŜyćczegóŜwięcejmógłsobieŜyczyć?Acoztobą?zapytałEdward.Jakspędziszlato?Mickychciał,Ŝebytopytaniepadło.Tutajodpowiedział.Wszkole.Chybaniebędzieszznowutusiedziałprzezcałewakacje?Muszę.Niemogępojechaćdodomu.PodróŜtrwasześćtygodniwjednąstronę.Musiałbymwracać,zanimdotarłbymnamiejsce.NaBoga,toprzykre.Prawdęmówiąc,MickywcaleniemiałochotywyjeŜdŜaćzAnglii.Odśmiercimatkinieznosiłdomu.TerazmieszkaliwnimsamimęŜczyźniojciec,starszybratPaulo,paruwujówikuzynóworazstuczterdziestuvaqueros.Ojciecbyłbohateremwoczachswoichludziikimśzupełnieobcymdlaniegozimnym,nieprzystępnym,niecierpliwymczłowiekiem.AleprawdziwyproblemstanowiłPaulogłupi,leczsilny,którynienawidziłMicky'egozajegosprytizlubościągoupokarzał.Nigdyniepominąłokazji,abypoinformowaćwszystkich,Ŝemłodszybratniepotrafiskrępowaćcielaka,ujeździćkoniaczyodstrzelićwęŜowiłeb.JegoulubionymdowcipembyłopłoszeniekoniaMicky'egotak,abyponiósł.ChłopakzamykałwtedyoczyiśmiertelnieprzeraŜony,trzymałsięłękusiodła,podczasgdykońpędziłjakoszalałyprzezpampę,dopókisięniezmęczył.Nie,Mickyniemiałochotywracaćdodomunawakacje.AlenieuśmiechałomusięrównieŜpozostaniewszkole.Taknaprawdępragnął,ŜebyzaprosiłagonalatorodzinaPilasterów.EdwardniewysunąłjednaktakiejpropozycjiiMirandaniewróciłdosprawy.Byłprzekonany,Ŝejeszczenadarzysięokazja.Przeszliprzezrozpadającysiępłotiruszylipozboczuniskiegopagórka.Minęlijegoszczytiznaleźlisięnadstawem.Ścianykamieniołomubyłystrome,alezwinnichłopcyznaleźlisposób,Ŝebyponichzejść.Nasamymdoleznajdowałsięgłębokistawzmętnązielonąwodą,wktórejŜyłyŜabyiropuchy,aodczasudoczasumoŜnabyłonapotkaćnawetzaskrońca.Mickyzezdziwieniemstwierdził,ŜejestjuŜtamtrzechinnychchłopców.ZmruŜyłoczy,patrzącpodświatłoodbijającesięodpowierzchniwody,iprzyjrzałsięnagimpostaciom.WszyscybylizczwartejklasywWindfield.MarchewkowastrzechawłosównaleŜaładoAntoniaSilvy,jegoziomka,chociaŜkarnacjaibarwawłosówzdawałysiętemuprzeczyć.OjciecTonianieposiadałtakwielkichwłościjakrodzinaMirandów,alejegorodzicemieszkaliwstolicyimieliwpływowychprzyjaciół.Podobniejakon,Silvaniemógłpojechaćnawakacjedodomu,leczdziękiprzyjaciołomwambasadziecordovańskiejniemusiałzostawaćwszkoleprzezcałelato.DrugimchłopcembyłHughPilaster,kuzynEdwarda.Wniczymniebylidosiebiepodobni.Hughzczarnymiwłosamiidrobnymiregularnymirysamiprawieprzezcałyczasuśmiechałsięszelmowsko.Edwardnielubiłgo,bobyłdobrymuczniem,aonsamwyglądałnajegotlejakrodzinnymatołek.NastępnymkąpiącymsiębyłPeterMiddleton,raczejnieśmiałyznaturyinajczęściejtrzymającysiębardziejpewnegosiebieHugha.Wszyscytrzejmielibiałe,jeszczepozbawioneowłosieniaciałaiszczupłekończyny.NiespodziewanieMickydostrzegłczwartegochłopaka.Pływałsamotniewdrugimkońcustawu.Byłstarszyodpozostałejtrójkiiwydawałosię,Ŝejesttunawłasnąrękę.Mirandaniewidziałjegotwarzydośćwyraźnie,abymócjąrozpoznać.Edwarduśmiechałsięzłośliwie.Dostrzegłokazjęspłataniajakiegośniemiłegofigla.PrzyłoŜyłpalecdoust,nakazującciszę,iruszyłwdółścianykamieniołomu.MickypodąŜyłjegośladem.Dotarlidopółki,gdziekąpiącysięchłopcyzłoŜyliubrania.TonioiHughStrona3Follett.K.Niebezpiecznafortuna.txtnurkowali,badająccośpodwodą,Peterzaśpływałspokojnietamizpowrotem.Właśnieonpierwszydostrzegłnowoprzybyłych.Och,niejęknął.No,noodezwałsięEdward.Wymykaciesię,chłopcy,pozaterenszkoły,nieprawdaŜ?WtejsamejchwiliHughPilasterzauwaŜyłkuzynaizawołałwodpowiedzi:IwyteŜ!Lepiejwracajcie,zanimwaszłapiąpowiedziałEdward.Podniósłzziemiparęspodni.Aleniezamoczcieubrań,bowszyscysięzorientują,gdziebyliście.Mówiącto,cisnąłspodnienasamśrodekstawuizaniósłsięśmiechem.Tydraniu!wrzasnąłPeter,chwytającpływająceubranie.Mickyuśmiechnąłsięzrozbawieniem.JegokumpelpodniósłbutiteŜwrzuciłgodowody.Mniejsichłopcywpadliwpanikę.Edwardwziąłnastępnespodnieicisnąłjeprzedsiebie.WidoktrzechofiarwrzeszczącychinurkującychwposzukiwaniuodzieŜybyłzabawnyiMirandazacząłsięśmiać.WczasiegdyEdwardwdalszymciągurzucałbutyiczęścigarderoby,HughPilasterwygramoliłsięszybkozwody.NieuciekłjednakjakspodziewałsięMickyleczpopędziłwstronękuzynaizanimtenzdąŜyłsięodwrócić,pchnąłgozcałejsiły.ChociaŜEdwardbyłowielepotęŜniejszy,atakzaskoczyłgo.Zachwiałsięnakrawędzipółki,apotemstraciłrównowagęizpotęŜnympluskiemrunąłdostawu.Wszystkorozegrałosięwmgnieniuoka.Hughschwyciłswojeubranieisprawniejakmałpkazacząłwspinaćsiępościaniekamieniołomu.PeteriToniozanieślisięszyderczymśmiechem.MickyścigałprzezchwilęmłodszegoPilastera,aleniemiałnajmniejszychszanszłapaćdrobniejszegoizwinniejszegochłopca.Potemodwróciłsię,abysprawdzić,cozEdwardem.Właściwieniemusiałsięmartwić,botenzdąŜyłjuŜwypłynąć.TeraztrzymałPeteraMiddletonairazporazzanurzałjegogłowępodwodę,mszczącsięzaurągliwyśmiech.Tonioodpłynąłwbokidotarłdobrzegustawu,trzymającwobjęciachprzemoczoneubranie.Odwróciłsięiwrzasnął:Puśćgo,tywielkamałpo!SilvazawszebyłnieobliczalnyiMickyzacząłsięzastanawiać,cozrobiteraz.ChłopiecprzesunąłsięwzdłuŜbrzegu,apotemponownieodwrócił,juŜzkamieniamiwręceMirandakrzyknął,chcącostrzecEdwarda,alesięspóźnił.ToniorzuciłzaskakującocelnieitrafiłstarszegoPilasterawgłowę:najegoczolepojawiłasięjaskrawaplamakrwi.EdwardryknąłzbóluizostawiwszyPetera,zacząłścigaćSilvę.Hughpędziłnagoprzezlaswstronęszkoły,kurczowotrzymającto,cozostałozjegoubrania,istarającsięniezwracaćuwaginabólwbosychstopach.DotarłszydoskrzyŜowaniaścieŜek,skręciłwlewo,przebiegłjeszczekawałek,apotemskoczyłwkrzakiiukryłsięwnich.Czekał,próbującuspokoićświszczącyoddech,inasłuchiwał.KuzynEdwardijegokumpelMickyMirandatonajgorszezwierzakiwcałejszkolelenie,źlikoledzyibrutale.Jedynymwyjściembyłoschodzićimzdrogi.Niemiałjednakzłudzeń,ŜetymrazemEdwardniepuścimutegopłazem.Zawszegonienawidził.IchojcowierównieŜbyliskłóceni.OjciecHugha,Toby,wycofałkapitałzrodzinnegointeresuizałoŜyłwłasneprzedsiębiorstwo.Zająłsięhandlembarwnikamidlaprzemysłutekstylnego.TrzynastoletnizaledwieHughwiedziałjuŜ,ŜewrodziniePilasterówwycofaniekapitałuzbankuuwaŜanozanajwiększązbrodnię.OjciecEdwarda,Joseph,nigdyniewybaczyłtegoswojemubratu.Hughzastanawiałsię,cosięstałozjegoprzyjaciółmi.Kąpalisięweczwórkę,zanimpojawilisięMickyiEdward.Tonio,Peterionpluskalisięwjednejczęścistawu,astarszychłopak,AlbertCammel,pływałsamotniewdrugimkońcu.ToniozazwyczajodwaŜnyaŜdozuchwalstwastraszliwiebałsięMicky'egoMirandy.Pochodziliztegosamegopołudniowoamerykańskiegopaństwa,Cordovy,iSilvatwierdził,ŜerodzinaMirandówjestpotęŜnaiokrutna.NadobrąsprawęHughniewiedział,cotoznaczy,alemógłsiędomyślić,widząc,jakTonio,którypotrafiłstawićczołokaŜdemupiątoklasiście,zachowujesięgrzecznie,anawetsłuŜalczowobecMicky'ego.PeterbyłprawdopodobnieprzeraŜonydoutratyzmysłów.Bałsięwłasnegocienia.Strona4Follett.K.Niebezpiecznafortuna.txtHughmiałnadzieję,Ŝeudałomusięuciecprzedtymidraniami.AlbertCammel,przezywany„Garbusem",przyszedłnadstawoddzielnieipozostawiłswojeubraniewinnymmiejscu.ByćmoŜezdołałsięwymknąć.Hughcoprawdazbiegł,aletowcalenieoznaczałokońcajegokłopotów.Straciłbieliznę,skarpetkiibuty.Będziemusiałwślizgnąćsiędoszkoływociekającejwodąkoszuliispodniach,liczącnato,Ŝeniezobaczygoniktznauczycieliistarszychuczniów.Nasamąmyślotymjęknąłgłośno.DlaczegowciąŜzdarzamisięcośtakiego?zadałsobiepytanie,czującsięstrasznienieszczęśliwie.Wpadałwtarapatyoddnia,wktórymosiemnaściemiesięcytemuprzyjechałdoWindfield.Naukaniesprawiałamutrudności,pracowałpilnieizegzaminówuzyskiwałzawszenajlepszewynikiwcałejklasie.Aledokuczliwedrobiazgoweprzepisyirytowałygowsposóbprzekraczającygranicezdrowegorozsądku.PoniewaŜkazanoimkłaśćsięspaćzakwadransdziesiąta,zawszewynajdywałprzekonywającypowód,abyiśćdołóŜkapółgodzinypóźniej.Stwierdził,Ŝepociągagowszystko,cozakazane,iczułnieodpartepragnieniezbadaniatakichmiejscjakogródprzełoŜonegoszkołyczypiwnicanawęgielipiwo.Biegał,kiedypowinienbyłchodzić,czytał,gdymiałspać,irozmawiałwczasiemodlitwy.Noizawszekończyłosiętaksamo.CzującsięwinnyiprzeraŜony,zastanawiałsię,dlaczegowciąŜprzysparzasobiekłopotów.Wlesieodkilkuminutpanowałacisza.Korzystałzniej,zastanawiającsięnadswojąprzyszłością;nadtym,czyskończyjakwyrzutekspołeczeństwa,amoŜenawetprzestępcazamkniętywwięzieniu,zesłanydoAustraliialbonawetpowieszony.Wreszcieuznał,ŜeEdwardjuŜgonieściga.WłoŜyłmokrespodnieikoszulę.Iwtejsamejchwiliusłyszał,Ŝektośpłacze.OstroŜniewyjrzałzzakrzakaizobaczyłstrzechęrudychwłosówTonia.JegoprzyjacielszedłpowoliścieŜkąnagi,mokry,zubraniemwrękachiłkał.Cosięstało?zapytałHugh.GdziejestPeter?Silvazareagowałgwałtownie.Nigdyniepowiem!Nigdy!zawołał.Onimniezabiją.Wporządku,niemówodparłHugh.ToniostraszliwiebałsięMirandy.Cokolwieksiętamstało,niepiśnienatentematanisłówka.Lepiejsięubierzporadziłmu.Chłopiecspojrzałnieprzytomnymwzrokiemnatobołekzmokrymubraniem,któryściskałwramionach.Wydawałsięzbytwstrząśnięty,abycośznimzrobić.Hughwziąłgoodniego.Znalazłbuty,spodnieijednąskarpetkę,alekoszuliniebyło.PomógłmuwłoŜyćwszystko,coznalazł,iruszyliwstronęszkoły.Tonioprzestałpłakać,leczwciąŜsprawiałwraŜeniegłębokoporuszonego.Hughmiałnadzieję,ŜetamcibrutaleniezrobilijakiejśpaskudnejkrzywdyPeterowi.Terazjednakmusiałmyślećoratowaniuwłasnejskóry.JeŜeliudanamsięprzedostaćdosypialni,będziemymoglizmienićubranieibutypowiedział,planującprzyszłedziałania.Apotem,kiedycofnąnamzakazwychodzeniazeszkoły,pójdziemydomiastaikupimysobienakredytnowągarderobęuBaxteda.Tonioskinąłgłową.Dobrzeodezwałsięgłuchymgłosem.Kiedyszliwśróddrzew,Hughzacząłsięzastanawiać,dlaczegoprzyjacieljesttakgłębokowstrząśnięty.WkońcutyranizowanieniebyłoniczymnowymwWindfield.Cosięstałonadstawempojegoucieczce?AleprzezcałądrogępowrotnąTonionieodezwałsięsłowem.Szkołętworzyłzespółsześciubudynków,któreniegdyśstanowiłycentralnypunktduŜejfarmy.IchsypialniamieściłasięwdawnejmleczarnipołoŜonejobokkaplicy.Abysiętamdostać,naleŜałosforsowaćmuriprzejśćprzezpodwórkopiątejklasy.WspięlisięnaogrodzenieiwyjrzeliostroŜnie.ZgodniezprzewidywaniamiHughapodwórzebyłopuste,alemimotozawahałsię.Myślo„tłuczku"spadającymnajegosiedzeniesprawiła,Ŝeskuliłsięzestrachu.Niebyłojednakinnegowyjścia.MusiałprzedostaćsiędoszkołyiprzebraćwsuchąodzieŜ.Nikogoniemasyknął.Ruszamy!Przeskoczylirazemprzezmuriprzebiegliprzezpodwórkowchłodnycieńkamiennejkaplicy.Jaknaraziewszystkoukładałosiępomyślnie.Potem,trzymającsiębliskościany,prześlizgnęlisięwzdłuŜwschodniegorogu.CzekałStrona5
Fotografowanie z zewnętrzn± lamp± błyskow±, Fotografia
Fotografowanie z dedykowaną lampą błyskowąSpis treści1. Wstęp....................................................................................................................22. Sprawić, by światło lampy błyskowej nie wyglądało ...